W sezonie warto choć raz zrobić naleśniki z cukinii, tym bardziej, że jest to wersja dietetyczna 🙂 A to z powodu mniejszej ilości tłuszczu i pieczenia w piekarniku. Chyba mogłabym je jeść codziennie zamiast chleba. Są aromatyczne i esencjonalne w smaku, za sprawą użytych przypraw.
Ze skromnych naleśników zrobił się całkiem wypasiony piknik za miastem 🙂 . Jest i sałatka ziemniaczana z ziołami i słonecznikiem, świeże ogórki ze szczypiorkiem, sałatka z pomidorów, domowy ketchup, a do popitki woda ogórkowo cytrynowa. Po prostu takich chwil się nie zapomina.
Naleśniki najbardziej smakują mi z chrupiącymi warzywami. Świeża sałata, papryka, marchew, ogórek – do tego pikantny sos paprykowy lub ketchup. Albo chutney śliwkowy z pomidorami. Lub jeszcze lepiej salsa paprykowa, jeśli dacie radę zrobić. Będzie syto i zdrowo czyli tak, jak lubię najbardziej.
Naleśniki z cukinii
Jeśli ktoś woli cukiniowe placuszki, też nie odmówię 😀 Oczy by jadły, jak to mówią, ale co za dużo to niezdrowo.
Naleśniki z cukinii
Print RecipeIngredients
- *1 kg cukinii
- *2 duże jajka
- *40 g mąki kukurydzianej (lub pszennej w wersji nieglutenowej)
- *40 g mąki ziemniaczanej
- *3 ząbki czosnku
- *2 łyżki płynnego, nierafinowanego oleju kokosowego
- *2 łyżki posiekanej natki pietruszki
- *po pół łyżeczki mielonej kolendry i curry (u mnie łagodne)
- *sól różowa i pieprz do smaku
- Do podania:
- *liście sałaty lub rukoli
- *paseczki papryki, świeżego ogórka i marchewki
- *domowy ketchup lub sos czosnkowy lub chutney ze śliwek
Instructions
Cukinię zetrzyj na tarce o drobnych oczkach i odciśnij nadmiar soku. Najlepiej żeby pozostały same wiórki.
Piekarnik nagrzej do 200° C.
Do cukinii dodaj obie mąki, jajka, przyprawy, olej i przeciśnięty czosnek. Całość dokładnie wymieszaj.
Masę wykładaj na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, formując 4 okrągłe placki o średnicy około 13-15 cm.
Piecz około 18-20 minut z termoobiegiem lub do momentu aż wierzch zacznie się rumienić.
Z pozostałą masą postępuj jak wcześniej.
Naleśniki smaruj ketchupem, nałóż liść sałaty, paski papryki, ogórka i marchewki. Złóż na pół i podawaj na stół.
Plan zdjęciowy zaplanowałam wcześniej, jednak światło jakie zastałam w tym miejscu z rana, było wprost oszałamiające 🙂 Nie spodziewałam się aż takich pięknych efektów wizualnych. Woda, błękitne niebo i las. I soczysta zieleń wokół. Było magicznie, mam nadzieję, że udało mi się to uchwycić.
Co prawda, najbardziej przeszkadzały mi wszędobylskie owady, ale w końcu to ja weszłam do ich domu, nie na odwrót. Na szczęście w ogóle nie było komarów (?), więc obyło się bez ubytku krwi 😉
Już marzy mi się, żeby tu powrócić. A może znajdę jeszcze ładniejsze miejsce do zdjęć?
