Bez glutenu/ Do chleba/ Plener/ Śniadania

Twarożek z kalafiora

twarożek z kalafiora

Nie wiem czy ktoś wymyślił już twarożek z kalafiora, jak nie, to mogę być pierwsza, a jak nie to trudno. 😉 Nie jest to wersja wegańska jak może sugerować nazwa, ale jeśli ktoś nie ma z tym problemu – polecam!

twarożek z kalafiora

Latem często używam surowy kalafior jako bazę do sałatek. Tym razem zrobiłam z niego pikantne smarowidło a’ la twarożek. Duża ilość czosnku oraz wędzonka nadaje ciekawego, chrzanowego smaku w połączeniu z surowym, drobno zsiekanym kalafiorem.


Jeśli komuś zależy na typowo wegańskiej wersji, wędzony twaróg może zastąpić wędzonymi śliwkami. Całość najlepiej zblendować na pastę, dodając daktyle lub miód. Tak myślę 😉

Twarożek z kalafiora

twarożek z kalafiora

Nigdy wcześniej nie jadłam nic podobnego, dlatego naprawdę uważam, że warto spróbować 🙂 Jeśli ktoś nie ma przekonania do surowego kalafiora powinien spróbować sałatkę po włosku lub kuskus z kalafiora z papryką i pomidorami. Ostatnio zakochałam się w sałatce z buraczków (wiem jak to brzmi 😉 ), ale jest mega odżywcza i przepyszna. Pewnie całe lato będę jadła sałatki! Uwielbiam.

twarożek z kalafiora

Twarożek z kalafiora

Print Recipe

Ingredients

  • *1 mały kalafior
  • *70 g wędzonego twarożku
  • *3-4 ząbki czosnku
  • *sól różowa i pieprz do smaku
  • *1 łyżka majonezu (opcja)
  • *1 łyżka śmietanki kremówki (opcja)

Instructions

1

Kalafior umyj, usuń liście i łodygi.

2

Cząstki kalafiora wrzuć do malaksera i zsiekaj drobno na kuskus lub zetrzyj na tarce.

3

Dodaj wędzony twarożek, przeciśnięty czosnek, przyprawy oraz kremówkę i majonez, dokładnie wymieszaj.

Notes

Twarożek zrobiłam bez dodatku majonezu, jednak dodatek majonezu lub śmietany złagodzi zbyt pikantny smak kalafiorowego "twarożku".


Z perspektywy czasu myślę, że na blogu powstało wiele wartościowych postów. Najwięcej w latach 2018-2019 jeśli chodzi o treść. Z czasem przestało mi zależeć na uświadamianiu innych i skupiłam się bardziej na fotografii. Jednak od czasu do czasu, obserwuję co tam w trawie piszczy w świecie kulinarnym i muszę stwierdzić, że coraz bardziej mnie to rozczarowuje.


Ludzie w jakimś owczym pędzie sprzedają innym własne przekonania i nawyki, jako jedynie słuszne i niepodważalne. Jeśli ktoś nie potrafi żyć bez mięsa czy jaj, dorabia do tego ideologię, że tylko keto jest najzdrowsze. A cukier i węgle to najgorsze zło. I tak, i nie, moim zdaniem. W sumie, jeśli ktoś nie potrafi obejść się bez jakiegoś pokarmu, to jest to nic innego jak uzależnienie. Od cukru, białka, zboża itp. – nie jest to istotne.

Musimy zdać sobie sprawę, że jedzenie po prostu uzależnia. Stało się swego rodzaju nieprzytomnym kultem. Zatraceniem w przyjemności. Jest jak program nad którym nie mamy kontroli.


Obserwuję czasem te nieprzytomne, bezkompromisowe wegańskie trendy. Oczywiście wszystko w otoczce wymyślnych wizerunków, ptasich piórek, jogi, dredów, tatuaży lub wręcz przeciwnym ascetycznym image’u z ogoloną głową i brakiem makijażu … Jakieś święte grzybki, odjazd i wieczna miłość czymkolwiek toto jest.

Widzę też …

nieprzytomne, kulinarne show popisy blogerek/jutuberek/instagramerek, które na oczach wszystkich, na koniec przedstawienia, łapczywie pożerają swoje „kulinarne cuda”. Wszystko jest takie krzykliwe i nachalne. To nie jest w dobrym smaku, przynajmniej dla mnie.

Nie wspomnę też o nieprzytomnym pochłanianiu, przez całe rodziny, wszechobecnych fast food’ów, które są wysoce toksycznym pożywieniem. Marketowe półki aż uginają się od syfu. Nie ma tu równowagi – wszędzie są skrajności. To nie jest tak, że wszystkiego mamy sobie odmawiać. Chodzi o umiar i kontrolę nad zachciankami.

twarożek z kalafiora

Dla mnie, osobistym wyzwaniem było skomponowanie diety bezglutenowej i bezmięsnej. Do której doszło jeszcze wyeliminowanie histaminy z pożywienia, co okazało się zbyt karkołomne. Wreszcie doszłam do ściany. Musiałam złapać kontrolę nad własnym ciałem, ponieważ oczyszczanie tak naprawdę go rozregulowało. Jednak dzięki temu nauczyłam się dyscypliny i konsekwencji w działaniu.

I choć przez długi czas miałam dość restrykcyjną dietę, poglądy na temat odżywiania nadal mam płynne. Choćby dlatego, że wiele z cudownych kuracji, po prostu na mnie nie działało. Porażki nauczyły mnie, że nie mogę nikomu narzucać swoich przekonań. Każdy ma własną drogę do samorealizacji.

Nie ma jednej uniwersalnej najlepszej diety świata. Jeśli masz ochotę na tydzień sokowy – zrób to. Jeśli potrzebujesz energii rosołu – zjedz go. Słuchaj ciała. Żyj przytomnie. Myśl i praktykuj na sobie. Doświadczenie powie ci co jest prawdą, a co nią nie jest.
Zen w kuchni

You Might Also Like