Pasztet z soczewicy ukazał się już na początku mojej przygody z blogowaniem. Jednak przenosząc stronę na nową platformę, postanowiłam zrobić nowe zdjęcia do przepisu, ponieważ tamte już mi się nie podobały 🙂 Idąc tym tropem dzisiaj, wywaliłabym większość starych wpisów … Ale w sumie nie o to chodzi.
Wróciłam zatem do starego przepisu, mocno go modyfikując. Dziś, nie jem strączkowych w tak dużych ilościach jak kiedyś. Używam ich jako dodatek, nie wypełniacz 😉 Dlaczego? Ponieważ strączkowe nasilają istniejące już stany zapalne w organizmie. Mam na myśli wszelkie problemy autoimmunologiczne i wszystko co ma związek z histaminą oraz różnymi nietolerancjami pokarmowymi.
Pasztet z soczewicy
Wracając do przepisu, postanowiłam zastosować kaszę jaglaną jako wypełniacz. Jest neutralna termicznie (z Ayurvedy) i nie zakwasza organizmu jak większość zbóż. Natomiast soczewica łuskana, jest chyba najdelikatniejszą rośliną ze wszystkich strączkowych tzn. najlżej strawną. Dostępna na rynku soja, jest głównie w wersji modyfikowanej genetycznie. Następna w kolejności modyfikacji jest kukurydza – więc uważnie czytajcie skład. Poza tym nasza fasola „Jaś”, ciecierzyca i soja są naprawdę ciężkie do strawienia. Od czasu do czasu można zjeść, jeśli ktoś bardzo, bardzo lubi 😉
Na blogu znajdziesz kilka innych przepisów na pasztety z warzyw lub jajek.
Wszystkie składniki na pasztet ugotowałam lub posiekałam. Nie mieliłam składników, ponieważ nie lubię zbitej, suchej i twardej struktury, która wygląda jak zakalec. Lubię czuć teksturę i różne smaki w każdym kawałku. I mogę powiedzieć, że ten pasztet ma idealną konsystencję, jest wilgotny i dobrze się kroi. Jeśli ktoś lubi wyraziste smaki, polecam dodać więcej czosnku i dodatkowo kilka posiekanych suszonych pomidorów w oliwie.
Pasztet z soczewicy i kaszy jaglanej można podawać na ciepło lub zimno, jako przekąskę. Doskonale smakuje z surówką z czerwonej kapusty lub zieloną sałatą z oliwą i czosnkiem.
Pasztet z soczewicy
Wydrukuj PrzepisSkładniki
- Składniki na 2 mniejsze keksówki lub jedną długą:
- *1 szklanka suchej kaszy jaglanej
- *1 szklanka soczewicy (u mnie żółta)
- *3 duże jajka
- *1/2 pora (zielona część)
- *1/2 cukinii
- *1/2 szklanki mielonych migdałów
- *sól różowa do smaku, pieprz mielony, przyprawa z suszonymi pomidorami i bazylią, zioła prowansalskie lub trochę oregano, lubczyku i tymianku.
- *4 ząbki czosnku
- *1/2 szklanki prażonego słonecznika
- *kilka suszonych pomidorów w oliwie (opcja)
- *1 łyżka posiekanej natki pietruszki lub naci selera (mogą być mrożone)
- *posiekane migdały i/lub pistacje na wierzch pasztetu
Instrukcje
Kaszę przepłucz i zalej 2,5 szklankami zimnej wody z dodatkiem soli. Po zagotowniu, gotuj 18 minut na wolnym ogniu pod przykryciem, nie mieszając (powinna wchłonąć płyn).
Soczewicę przepłucz i zalej 2 szklankami wody z dodatkiem soli. Gotuj około 20 minut, aż soczewica rozpadnie się i wchłonie płyn (mieszając od czasu do czasu).
Pora i cukinię umyj. Cukinię obierz i zetrzyj na tarce, pora pokrój w cienkie krążki.
Gdy kasza trochę przestygnie, dodaj do niej przyprawy, mielone migdały, cukinię, pora, słonecznik i przeciśnięty czosnek.
Do przestudzonej soczewicy wbij jajka i wymieszaj mikserem. Dodaj do masy z kaszą jaglaną.
Całość dokładnie wymieszaj, najlepiej ręką, aby równomiernie wszystko połączyć.
Masę wyłóż do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia, posyp siekanymi migdałami.
Pasztet piecz w 180°C z termoobiegiem około 45 minut.
Po upieczeniu i wyjęciu na blat, odczekaj 10 minut, następnie wyjmij pasztet z formy.
Biel i złoto, to barwy z którymi ostatnio jestem najbardziej kompatybilna 🙂 Widać to było w ostatnich wpisach na pasztet z brokuła, roladę biszkoptową z mascarpone czy faszerowaną dynię. Oraz w ostatniej stylizowanej sesji w starym roku. Tym razem zaprojektowałam nowe tło, a moja męska połówka, wykonała koronkową strukturę na płycie. Wypukłe części podmalowałam na złoto, jednak jest to tło typowo do ujęć z góry, za którymi nie przepadam. Stylizacje typu flat lay wymagają perfekcyjnej kompozycji. Gra rozmyciem tła, którą lubię najbardziej, nie daje zbyt dużo pola do popisu. Jednak samo tło jest bardzo dekoracyjne i efektowne 😀
W międzyczasie zaprojektowałam nowe logo, co zajęło mi sporo czasu 😉 Praca z AI pochłonęła dużo mojej uwagi i pozwoliła na wykreowanie całkiem nowych prac i pomysłów. Cóż, zobaczymy co z tego wyjdzie. Na razie się uczę.