Oczywiście zielonej grzance! Zabawa słowem i mało wymyślne tytuły przepisów to moja idea na blogu. Zawsze sprawdzam podpowiedzi przepisów z wyszukiwarki, bo to gwarantuje ruch. A ruch to życie. Proste. Jajko w koszulce na grzance, to zdecydowanie zdrowsza wersja śniadaniowa, niż ta którą promuje google. Jest chrupiąco, smacznie, ładnie, niezbyt kalorycznie i zdrowo. Zapraszam 🙂
Jajko w koszulce na zielonej grzance, to doskonała alternatywa dla tradycyjnej jajecznicy. Zawiera zdecydowanie mniej tłuszczu, a wciąż jest pożywne i naprawdę smaczne. Sałatę można zastąpić rukolą, roszponką, szpinakiem czy jarmużem (zblanszowanym, najlepiej z masłem i duuużą ilością czosnku).
Jajko w koszulce na grzance
Proponuję też dodać więcej brokuła, ja po prostu nie chciałam przeładować potrawy na zdjęciu 😉 Jako dodatek wykorzystałam kiełki słonecznika, ale nadadzą się jakiekolwiek inne, byle smaczne (za kiełkami brokuła nie przepadam). Można też skroić kilka plastrów świeżego ogórka – zasada jest jedna – byle zielone!
Zobacz też sałatkę z jajkiem i flażoletką, zapiekankę z kalafiorem i jajkiem oraz omlet z fetą i fasolką szparagową.
Jajko w koszulce na grzance
Wydrukuj PrzepisSkładniki
- *brokuł pocięty w grubsze plastry lub podzielony na różyczki
- *kilka liści masłowej sałaty bądź garść roszponki/rukoli/szpinaku
- *dowolne kiełki
- *Po 1 jajku na porcję (wedle uznania)
- *sól i pieprz do smaku (użyłam pieprzu marynowanego)
- *1 łyżka octu spirytusowego
Instrukcje
Sałatę opłucz i osusz czystym ręcznikiem.
Brokuł wrzuć na osolony wrzątek i gotuj 3 minuty.
Jajko wbij do miseczki.
Zagotuj wodę w głębszym garnku, posól i wlej ocet. Energicznie zamieszaj wodę łyżką, aby powstał wir, wtedy wlej jajko z miseczki w sam środek wiru.
Gotuj pod przykryciem 2 minuty, na średnim ogniu. Jajko wyjmij łyżką cedzakową na talerz. Postępuj tak samo z następnym jajkiem.
Na talerz wyłóż sałatę, plaster brokuła, na wierzch połóż jajko, posyp kiełkami i przyprawami.
Stylizacja sielska, wiosenna i prosta, jak prosta jest dzisiejsza potrawa. Na zdjęciu moje ukochane, słodko pachnące frezje. Naczynia jak zwykle, każde z innej parafii. Zestawiając dodatki kieruję się tonacją kolorystyczną – albo zestawiam barwy w podobnej tonacji, albo kolorystyczny kontrast. Obie wersje są dobre.
W przygotowaniu nowy, mam nadzieję równie apetyczny wpis 😉 A raczej kilka, ponieważ wiosna inspirująca jest jak zawsze … choćby nie wiem co działo się na zewnątrz 😉