Im bliżej świąt, tym bardziej robię się sentymentalna. Odkładam na bok wymyślane przepisy na rzecz tradycji i wspomnień z nią związanych. Chałka drożdżowa to jedna z moich słabości i choć w moim rodzinnym domu nie było wypieków drożdżowych, mnie nieodłącznie kojarzy się z dzieciństwem. I pewnie z odwiedzinami u babci, gdzie zawsze czekał na nas pyszny sernik z pieca.
Sielskie wspomnienia
Smak mojego dzieciństwa to głównie smak mleka. Kupowaliśmy je litrami, przynosząc do domu w specjalnej bańce. Na naszym osiedlu była mleczarnia na wprost spożywczaka, a pani w sklepie nalewała po litrze mleka z dużej metalowej bani, specjalną podłużną chochlą. Masło kupowało się na wagę, krojone z wielkiego maślanego bloku, a ja lubiłam podjadać je samo (!) w małych kawałeczkach. Przy kuchennym stole przykrytym ceratą. Truskawki przyniesione prosto z działki, tak pochłaniałam z cukrem i śmietaną, że o mało brzuch mi nie pękł. Jak one pachniały!
Nasz osiedlowy warzywniak zawsze miał zimą pomalowane wielkie szyby przez „Dziadka Mroza”. Podglądałam te dzieła idąc codziennie do szkoły. Do dziś mam wrażenie, że to były jakieś czary. Czy ktoś to jeszcze pamięta? Kim bylibyśmy bez naszych wspomnień?
Niestety nie było happy endu, ponieważ moją miłość do mleka przypłaciłam nieustannymi infekcjami zatok i uszu. Wtedy jeszcze nikt nie słyszał o alergiach. A beztroskie zakupy w osiedlowym spożywczaku wkrótce się skończyły, kiedy nastał stan wojenny. Za wszystkim trzeba było stać w wielogodzinnych kolejkach, dlatego każdy radził sobie jak umiał. Podsumowując – czy tamta rzeczywistość była lepsza czy gorsza od dzisiejszej? Spółdzielcze mieszkanie, na które czekało się kilkanaście lat czy kredyt do spłacenia domu przez kolejnych 30 lat? Niewiele osób ma wybór.
Miłość, dom, rodzina. To nam wynagradza nasze trudy. I tradycja, dlatego pielęgnujmy ją – to nasza ponadczasowa wartość i siła 🙂
Zobacz również chrupki chlebek z makiem lub pełnoziarnisty chleb na drożdżach.
Jesień i zima w naszym klimacie, to takie „ogrzewanie się przy piecu”. Albo kaloryferze 😉 Najbardziej widać to po naszych kotach, które na wyścigi wpychają się pod kominek, żeby zająć jak najdogodniejsze miejsce do „piecuchowania”. Dlatego dziś na zdjęciach swojsko i sielsko, przytulnie i ciepło. I na bank smacznie 😀
Chałka drożdżowa
Mleko podgrzej do 40°C, odlej do miseczki ze 3 łyżki i dodaj drożdże z mąką i cukrem. Wymieszaj i odstaw rozczyn na 15 minut. W misie robota roztrzep jajka z cukrem, nie muszą być bardzo puszyste. Do masy jajecznej przesiej mąkę, wlej ciepłe mleko i rozczyn. Wyrób ciasto za pomocą haka (lub ręcznie na stolnicy). Pod koniec wyrabiania dodaj masło i ponownie zarabiaj ciasto aż będzie gładkie, jeśli jest klejące, podsyp mąki. Ciasto wyłóż na stolnicę, podziel na 3 lub 4 części, uformuj z nich wałeczki, zlep je na początku i zaplataj chałkę w potrójny lub poczwórny warkocz. Końce zawiń pod spód. Odstaw w ciepłe miejsce przykrytą czystym ręcznikiem, do napuszenia na 30-40 minut. Chałkę posmaruj jajkiem i piecz 35-40 minut w piekarniku nagrzanym do 180°C. Jeśli chałka za szybko zbrązowieje, przykryj wierzch folią aluminiową lub papierem do pieczenia.Chałka drożdżowa
Print Recipe
Ingredients
Instructions