Może nie wszystkie kulinarne mody są dobre (jak choćby moda na soję), jednak moda na jarmuż powinna trwać więcej niż sezon. Więcej niż pięć, a nawet dziesięć sezonów! Tylko, że jarmuż to trochę kłopotliwe warzywo 😉 Właściwie nie do końca wiadomo jak go przyrządzać, a zwłaszcza w postaci surowej. Dlatego idealnym rozwiązaniem może być pasta kanapkowa z jarmużu i natki.
Dlaczego pasta? Ponieważ te wielkie, nieco łykowate liście, po rozdrobnieniu są mięciutkie i łatwo je dosmaczyć wedle własnego gustu. Ale cały bajer polega na tym, że w takiej postaci na małej kanapce zmieści się ich całkiem sporo! Ta dam!
Dlaczego tak bardzo mi na tym zależało? Wcześniej miksowałam jarmuż w zielonych koktajlach z owocami lub ogórkiem i selerem. Stety – niestety, głównym spoiwem był banan i awokado, które uwielbiam, ale powodują u mnie reakcje histaminowe, co zwiększa stan zapalny organizmu. Więc postanowiłam przygotować jarmuż inaczej. Dla chcącego nic trudnego 😉 W postaci pasty „wchodzi” jak masło, ma przyjemny smak po dodaniu natki pietruszki no i świetnie komponuje się z ogórkiem lub pomidorem. Mnóstwo rodzimego chlorofilu, nie trzeba brać suplementów. Same zalety. Ach i jeszcze robi się błyskawicznie! Kochani, jedzcie jarmuuuż!
Pasta kanapkowa z jarmużu
Za każdym razem, gdy nałożysz sobie na kanapkę porcję pasty z jarmużu i natki, wyobraź sobie jak ta zielona mikstura czyści twoją krew. Usuwa toksyny, zwalcza wirusy i alkalizuje całe ciało. Dodatkowo dostarcza porcję witamin i minerałów oraz odbudowuje tkankę łączną. Cuda się dzieją 😀 Cuda. Pastę najlepiej potraktować jako dodatek, jak ketchup czy majonez. Chociaż u mnie była głównym składnikiem 🙂 Wykorzystałam ją również do sałatki z młodych ziemniaków – nikt się nie połapał!
Jeśli masz dostęp do jarmużu i natki z własnej uprawy, staraj się ich nie myć, chyba, że są brudne od ziemi. Dobrym patentem jest ściółkowanie, wtedy liście nie chlapią się błotem w czasie deszczu. Mikroorganizmy żyjące na zielonych liściach warzyw i owocach, to najbardziej cenne i pożyteczne bakterie dla naszego układu pokarmowego. Ich dobroczynnego działania, nie można nawet porównywać z bakteriami żyjącymi z procesu rozkładu, jakie znajdziesz w jogurcie czy kiszonkach. Prawdę mówiąc, nigdy za nimi nie przepadałam. Mikroorganizmy żyjące na żywych roślinach są dla nas o wiele cenniejsze (!) i nie ulegają strawieniu (zniszczeniu) w żołądku. No cóż, zatem mycie jest passe? Ale tylko z własnej działki, jakby co 😉 I jeśli nie podlewasz obornikiem.
Na zdjęciach wystąpiły gościnnie oryginalne Matrioszki Babuszki, kupione kiedyś na starociach. W tym komplecie są trzy, chowane jedna w drugą 😉 Rękodzieło zza wschodniej granicy. Przypomniała mi się jeszcze Wańka – wstańka. Ktoś kojarzy??? Te „radzieckie” zabawki?
Pasta kanapkowa z jarmużu
Wydrukuj PrzepisSkładniki
- *kilka sporych liści jarmużu lub duży pęczek mniejszych z "przerywki"
- *pęczek natki pietruszki
- *troszkę soli różowej do smaku
- *1-2 łyżki oliwy z oliwek
- opcjonalne dodatki:
- *prażony słonecznik
- *1-2 ząbki czosnku
Instrukcje
Jarmuż i natkę wrzuć do malaksera i miksuj aż liście będą rozdrobnione. Z całej objętości malaksera wychodzi ledwo pół słoiczka pasty - szybko pójdzie!
Dodaj sól i oliwę, wymieszaj.
Dodatkowo można wzbogacić smak czosnkiem i/lub prażonym słonecznikiem.
Pastę zużyj w ciągu 2-3 dni, przechowując w lodówce.