Na dobrą sprawę sporo osób zastanawia się na wiosnę co zrobić z fiołków. Sporo produktów można zrobić z fiołków. Tylko najpierw trzeba je zdobyć 😉
Nigdzie ich nie kupisz, musisz je znaleźć i pracowicie zebrać. Z końcem marca i początkiem kwietnia często można je spotkać na trawnikach i pewnie łąkach, najlepiej takich oddalonych od ruchliwej drogi. Ja mam niewielki ogródek i trochę fiołków na trawie, ale większą ilość znalazłam za płotem sąsiadki 😉
Zbierałam same główki kwiatów, w słoneczny dzień do południa. Miałam szczęście, bo następnego dnia mocno lało i nie wiem czy fiołki by się już nadawały. Fiołki kwitną tylko raz w roku, dlatego jeśli masz okazję korzystaj z daru natury!
Co zrobić z fiołków
Kwiaty mają cudowny, słodki „fiołkowy” zapach. Jest absolutnie niepowtarzalny. Zebrane fiołki można przechowywać w lodówce 2-3 dni w zamkniętym pojemniku i do tego czasu najlepiej je zużyć.
Co zatem można z nich zrobić?
*galaretkę jabłkową z fiołkowym cukrem
*zdrową pizzę z jadalnymi kwiatami
*herbatkę (napar -zalać kwiaty wrzątkiem i parzyć pod przykryciem kilka minut)
*miód (nie próbowałam w tym roku więc nie podam receptury)
*cukier fiołkowy (mokry i suchy, opis będzie poniżej)
*kostki lodu z fiołkami (będą jak znalazł do kwiatowej lub ziołowej wody mineralnej latem)
*lemoniadę fiołkową (rozrabiamy cukier fiołkowy z dodatkiem soku z cytryny- pycha!)
*syrop (choć cukier wydaje mi się prostszy i bardziej uniwersalny)
*fiołkową marmoladę (tylko ile kwiatów potrzeba ?!)
Do zrobienia cukru fiołkowego potrzebne są same płatki fiołków- nie ukrywam jest z tym trochę zabawy, żeby obrać je z szypułki. Ja robiłam to przez dwa dni (bo nie miałam tyle cierpliwości) i w nagrodę postanowiłam zrobić sesję. Zawsze to jakieś twórcze działanie przy okazji 😉
Miseczkę płatków utarłam w moździerzu z cukrem, a drugą z ksylitolem tak dla odmiany. Za każdym razem użyłam około pół szklanki cukru. Tak naprawdę ilość jest umowna, bo im więcej płatków, a mniej cukru tym kolor jest ciemniejszy. Płatki trzeba dokładnie rozetrzeć z cukrem, żeby nie pozostawić większych kawałków.
Uwaga: fiołki które utarłam z ksylitolem i trzymałam w lodówce, odbarwiły się- być może zasadowy ksylitol wszedł w jakąś reakcję, ale uratowałam sytuację dodając garstkę płatków utartych ze zwykłym cukrem, a potem całość roztarłam w moździerzu z dodatkiem sproszkowanej Wit. C. Tym razem cukier zabarwił się na piękny różowy kolor. Potem wysuszyłam go w ciepłym miejscu (nie w piekarniku).
Fiołkowy cukier można zapakować do słoiczka i przechowywać w lodówce. Jest doskonały do lemoniady: 1-2 łyżeczki na szklankę wody mineralnej (można przecedzić z drobinek płatków) plus sok z cytryny, kostki lodu i doskonały napój gotowy 🙂 Ja użyłam zamiast soku z cytryny, kwasu askorbinowego w proszku (wit.C). Świetnie smakuje i pięknie zabarwia lemoniadę na różowo. Jeśli jednak nie zamierzasz zużyć fiołkowego cukru od razu, moim zdaniem lepiej go wysuszyć.
„Mokry” cukier fiołkowy nadaje się też do barwienia kremów na naturalny jasno fioletowy kolor, ale przypuszczam, że nie tak intensywny jak np. ten z liofilizowanego proszku borówkowego. Natomiast „suchy” cukier będzie doskonały jako posypka do deserów czy kruchych ciasteczek. Wystarczy utarty fiołkowy cukier wysypać równomiernie na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i pozostawić do wyschnięcia np. przy kaloryferze lub piecu. Potem przejechać wałkiem po zbrylonej masie i zapakować do suchego słoiczka.
Z biegiem czasu traci jednak swój kolor, więc najlepiej zużyć go w ciągu 2 miesięcy.
W tym roku to było moje pierwsze podejście do fiołkowych przetworów. Uważam,że całkiem udane 🙂