Przychodzi ten moment … taki czas, kiedy jedyne czego pragniesz to filiżanka mocnej, dobrej kawy i święty spokój. I wtedy zatapiasz się w wewnętrznej ciszy … a w tle czyste niebo, zieleń drzew i … kawa deserowa. Kocham swój widok z tarasu, ale z braku czasu rzadko mogę się nim nacieszyć. Cóż, takie mamy czasy. Chociaż nawet gdybym miała go aż nadto, wątpię czy zdołałabym długo usiedzieć na miejscu.
Zdjęcia do sesji powstały w maju, jednak dopiero teraz mogły się pojawić. Czas odmierzam kwiatami … bzy, konwalie, piwonie, hortensje, róże … już przekwitły 🙁 Jakoś nie mam w tym roku serca do ogrodu. Pewne tematy zeszły na dalszy plan, tracąc na ważności (?). Staram się nie marnować energii na sprawy bądź ludzi o niskim potencjale. W myśl powiedzenia – umiesz liczyć, licz na siebie.
Bądź niezależna/y, inwestuj w siebie i swoją rodzinę. Ucz się nowych rzeczy. I wyłącz telewizor – to najlepsza rzecz jaką możesz dla siebie zrobić 🙂 Nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre. Nic nie trwa wiecznie ….
Kawa deserowa
Przepis banalnie prosty – weź szklankę dobrej, mocnej kawy z ekspresu, posłodź jeśli lubisz, a na wierzch dodaj kopiatą warstwę słodkiej ubitej śmietanki (tylko błagam, nie tej w sprayu!). Wierzch posyp kakao lub startą czekoladą. Kawowy deser najlepiej smakuje z pralinami lub mini batonami. Można go podać jako dodatek do ciast lub lodów.
Dobrze jest odnaleźć, a raczej zbudować swój wewnętrzny świat, azyl w którym czujemy się bezpiecznie. Własną przestrzeń, do której nikt nie ma dostępu. I tworzyć coś z radością. Radość to jedna z najwyższych wibracji. Powoduje, że inne negatywne emocje jak strach czy gniew, ulegają rozpuszczeniu.
Komedie, kabarety, śmieszne koty – radujcie się bez umiaru 🙂
No Comments