Zapach gorącej czekolady, delikatna woń róż, blask świec i upajający dym z kadzidła to zapowiedź czegoś wyjątkowego. Ten przepyszny deser czekoladowy na ciepło, podany z rozetką bitej śmietanki, maślanymi ciasteczkami i nadziewanymi pralinami, spełni oczekiwania najbardziej wybrednych smakoszy 😉 Wpis przygotowałam specjalnie na Walentynki. Jest słodko, ale w sam raz. Porcje nie za duże więc nie ma co liczyć kalorii 😉 Chyba, że ktoś zje dwie!
Deser zapiekłam bezpośrednio w filiżankach – są dosyć masywne więc doskonale to zniosły. Można też użyć kokilek do zapiekania lub małych słoiczków. Przepis zaczerpnęłam z tej strony. Francuskie pots de crème przypadną do gustu nie tylko wielbicielom czekolady. Zapewniam 😀
Stylizacja dziś romantyczna, ale chciałam uniknąć kiczu 😉 Słodki, cukierkowy róż i czerń nie są tak dosłowne jak ognista czerwień. No i wreszcie znalazłam pretekst, żeby wyciągnąć mój szklany różowo pomarańczowy świecznik 😀 Taca pochodzi z targu staroci – jest ręcznie malowana.
Sprawdź również przepis na Mus bananowy z czekoladą i daktylami
lub Deser jogurtowy z gruszką i malinami.
Deser czekoladowy na ciepło
Mleko zagotuj ze śmietanką - tak naprawdę nie musi wrzeć, wystarczy jeśli będzie bardzo gorące. Zalej mlekiem czekoladę i odstaw na 2 minuty, po tym czasie wymieszaj trzepaczką. Dodaj ksylitol oraz żółtka i wymieszaj mikserem, ale nie napowietrzaj zbyt mocno. Możesz dodać odrobinę naturalnego aromatu pomarańczowego lub migdałowego jeśli lubisz. Deser przelej do foremek lub filiżanek z grubszej porcelany, piecz 30 minut w temperaturze 120-130 stopni. Odstaw do przestudzenia i udekoruj śmietanką. Podawaj z ulubionymi dodatkami. Deser najbardziej smakował mi na ciepło po krótkim przestudzeniu. Można przechowywać go w lodówce do 3 dni, choć nie wiem czy tyle się uchowa 😉Pots de crème - deser czekoladowy na ciepło
Wydrukuj Przepis
Składniki
Instrukcje
Uwagi
Deser pojawia się u nas weekendowo, nie czekamy na szczególne okazje. Moje dzieci go uwielbiają, więc mam nadzieję, że wam również posmakuje. Zresztą co tu dużo mówić – w gronie rodzinnym, z tymi których się kocha – wszystko smakuje najlepiej.
2 komentarze
Elżbieta Mikołajewska
2018-02-06 at 17:36Jesteś genialna Małgosiu!
Gosia zen w kuchni
2018-02-06 at 18:15Mój geniusz mnie przeraża 😉 haha 😀 Dziękuję Elu!