Gołąbki wegetariańskie z ryżem

Pyszne, choć nieco pracochłonne gołąbki wegetariańskie z ryżem. Przyznam, że rzadko je robię, ale mogłabym je jeść co najmniej raz w tygodniu. Gdybym tylko miała osobistego kucharza 😉

Kapusta, kapustka, kapucha, kapuśniaczek (taki deszczyk albo zupa), kapuściana głowa (tępa?). Mnie całe dzieciństwo wmawiano, że zostałam znaleziona w kapuście! 😛 Prawda boli – dosłownie i w przenośni. Dziś już nie tak łatwo oszukać dzieci.

Taka zwykła kapusta, a jak wiele możliwości daje. Dziś stała się bohaterem wpisu i całej kulinarnej stylizacji.  Specjalnie pofatygowałam się po nią na targ (żeby była jak najładniejsza) i … tak już przypadkiem albo przy okazji zrobiłam gołąbki wegetariańskie z ryżem.

Pomysł na farsz wpadł mi przypadkiem, bo pierwotnie miałam użyć farszu z przepisu na Babkę kapuścianą. Ale jakoś zależało mi na użyciu ryżu i kalafiora z cukinią oraz porem, co okazało się smakowitym wyborem. Rymło mi się 😉

Wpis zawiera sporo stylizacji, więc jeśli wpadasz tylko po przepis, po prostu pomiń ten etap.

Jako tło wykorzystałam blachę zdobytą na złomie za jedyne 7 zł. Świetnie podkreśliła kolor potrawy i samej zieleni kapusty. Do tego kwiaty żarnowca w kolorze karmazynowo czerwonym (?) i mnóstwo aluminiowych dodatków wyszperanych na starociach. Na pewno teraz częściej będą się pojawiać na zdjęciach, bo wreszcie mam odpowiednie tło 🙂 Choć to nie jest tak, że blacha do blachy tylko pasuje czy szare do szarego …

Lejek wiadomo do czego służy, ta mini patelnia to trudno wyczuć czy miała jakąś kulinarną przeszłość 😉 a miska hmm… mąż mówi, że to na karmę dla kur było! A u mnie takie pyszne gołąbki. W tej samej misce. Pozostał garnuszek – na zdjęciu nie widać, ale ma dekielek z sitkiem, może do przesypywania mąki? Albo do kropienia prasowanych ubrań?? Kiedyś nie było żelazka na parę. Kawał historii tu pewnie jest …

Liście kapusty surowe. Liście kapusty sparzone. Od razu widać jak zmienił się kolor. Ale po ugotowaniu straciła biedaczka na urodzie i to bardzo. Za to zyskała na smaku haha 😀

Jedyne co mnie denerwuje w przyrodzie to to, że na wszystkie kwiaty w ogrodzie muszę czekać okrągły rok. Jak zakwitną to czasem tylko 2-3 dni są ładne np. piwonie. Jak kwitnie bez to już drżę, żeby nie było ulewy bo po deszczu kwiaty zaraz czarnieją, to samo z lawendą. Jeśli chcę mieć świeże, piękne kwiaty do zdjęć latem, to czasem muszę robić sesję za sesją, bo wszystko kwitnie naraz! Jak w tym roku. A kwiaty czarnego bzu niemal natychmiast po ścięciu więdną. Żadna woda im nie pomoże 😉 Jedyne żywotne kwiaty to hortensje. I za to je kocham!

Gołąbki wegetariańskie z ryżem

Gołąbki podałam z Ostrym sosem paprykowym