Dżem z mirabelek jest na razie jedynym dżemem na blogu, ponieważ wszystkie robię prawie tak samo. Bez użycia cukru i bez żelfixów. Robię zazwyczaj powidła, gotując owoce aż odparuje sok. Tu skróciłam ten proces i wyszło super.
Od kilku lat używam ksylitolu, który doskonale nadaje się do gotowania i pieczenia. W internecie można kupić kilogram za niecałe 30 zł (TARGROCH, Danisco). Jeśli weźmiesz pod uwagę fakt, że oszczędzasz w ten sposób na własnym zdrowiu, to naprawdę niewielki wydatek. Niewielki w porównaniu do cen czegokolwiek z apteki, a ja wolę inwestować w siebie niż w wielką farmację.
Mirabelki to trochę niedoceniane śliwki, bo takie malutkie i tyle pracy z wydłubywaniem pestek 😉 Ale małe jest piękne! Mnie się trafiły całkiem przypadkowo i wymyśliłam aż 3 przepisy z ich wykorzystaniem, które ukażą się wkrótce. Natchnęły mnie też do pięknych moim zdaniem sesji, więc nie żałuję pracy, którą wykonałam.
A poza tym są wyjątkowo pyszne. Prawie jak morele.
Śliwki umyj i wypestkuj. Wsyp do garnka, zasyp ksylitolem i gotuj mieszając aż puszczą sporo soku. Gdy zaczną już dobrze "pływać" we własnym soku, wyłóż je na sito i odlej sok. Możesz go zagotować i wlać do słoiczków, będzie jak znalazł "na zaś" do napoi czy deserów. Mirabelki wrzuć z powrotem do garnka i gotuj aż zgęstnieją, co nie trwa zbyt długo, gdyż szybko się rozpadają. Jakieś pół godziny do godziny na pewno wystarczy, tylko im gęstsze tym częściej trzeba mieszać, żeby się nie przypaliły. Od razu pakuj dżem do czystych słoiczków (ja użyłam malutkich, bo nie było tego dużo), zakręć i odwróć do góry dnem przykrywając ręcznikiem.Dżem mirabelkowy bez żelatyny i cukru
Wydrukuj Przepis
Składniki
Instrukcje
Dżem z mirabelek
Kwiaty na dżemie to kwitnące oregano 🙂 Smakuje całkiem jak oregano. Mała namiastka pizzy na domowym dżemiku 😉
