Lody śmietankowe z czekoladą i malinami

Czym skorupka za młodu nasiąknie … no właśnie, moja nie nasiąkła za młodu miłością do lodów. Miałam szlaban na lody z powodu wiecznych infekcji zatok i uszu. Nawet mi ich nie brakowało w sumie 😉 Dziś rzadko je kupuję, ale jeśli Wasza rodzina często je lody latem (bo zimą chyba nikt nie ma potrzeby się wychładzać), warto rozważyć domową ich produkcję.

Po pierwsze dlatego, że nie zajmuje to dużo czasu, jest tanie i proste w wykonaniu, a po drugie i co najważniejsze – dbajmy o swoje zdrowie, a zwłaszcza o zdrowie swoich dzieci! Jedyne uczciwe lodziarnie to chyba jeszcze te stare, istniejące co najmniej 20 – 30 lat. Trzymają się starych receptur, dbają o jakość składników i przede wszystkim używają naturalnych produktów. Reszta, jak leci sprzedaje pięknie pachnący, kolorowy syf. Lody naturalne czy rzemieślnicze to tylko tani chwyt. Zainteresowanych odsyłam do tego artykułu KLIK. Nie chodzi o to żebyśmy byli ekomaniakami. Po prostu bądźmy świadomi i nie dajmy się oszukiwać.

Wszystkie gotowe produkty typu soki, galaretki czy szejki są przesłodzone i przearomatyzowane. Chipsy, orzeszki, fast foody z kolei przesolone i przeładowane wzmacniaczami smaku. To stępia nasze kubki smakowe. Przestajemy czuć naturalne smaki, bo wydają się za mało intensywne (!). Nawet woda musi być „smakowa”. A ta wszechobecna chemia odkłada się potem w naszym organizmie, bla bla bla. Gdziekolwiek jadam „na zewnątrz”, jedzenie jest albo przesłodzone albo przesolone. Nie tylko ja to wyczuwam, cała moja rodzina tak twierdzi.