Granita to tradycyjny sycylijski deser mrożony, na bazie soków owocowych (cytrusowych) lub kawy. Ma charakterystyczną ziarnistą strukturę, powstałą z mrożonych kryształków lodu. Można też przygotować granitę na bazie arbuza lub melona, ale mnie po głowie chodziła zupełnie inna wersja – wytrawna. Stąd granita ogórkowa.
I myślę bliższa będzie naszej rodzimej tradycji, ponieważ ogórki świetnie nadają się do napoi chłodzących czy chłodników (patrz przepis) i nie są tak egzotyczne jak cytrusy, które nie wszyscy mogą jeść.
Do przygotowania granity zbierałam się już wcześniej, ale było tak chłodno, że po prostu nie miałam na nią ochoty. Ochota przyszła, gdy wróciły upały, ale sesja zdjęciowa to była istna męka 😉 Ja „płonę” z gorąca mając za plecami wiatrak, granita w ciągu 3 sekund zaczyna się topić, a za drzwiami nogami przebiera kurier, bo właśnie przyszła karma dla kotów … Nie zliczę ile razy musiałam biegać do zamrażalnika i wymieniać górną warstwę rozmrożonej granity. W efekcie czego nie miałam czasu myśleć nad kolejnymi ujęciami 😛
Zanim podam przepis, kilka nieśmiertelnych porad jak radzić sobie z upałem w naszych warunkach, bo choć nie ma go za wiele potrafi dać w kość i zabrać sporo energii.
*Przede wszystkim, gdy temperatura dochodzi do 25 stopni na zewnątrz i wiadomo, że idzie żar – zamykam szczelnie wszystkie okna. Otwieram i wietrzę całą noc dopiero po godzinie 20 stej. W ciągu dnia zasłaniam okna, które są nasłonecznione. Najlepsze byłyby rolety – markizy zewnętrzne, ale to nie Włochy, ja ich nie mam.
*”Wyleczyłam się” z robienia słoików w upały – żadnego długiego gotowania w kuchni. Na szczęście nie mam plantacji i nie muszę natychmiast przerabiać ogórków na bieżąco, bo szlag je trafi. Kupię ile mi trzeba i kiedy mi pasuje od sprawdzonego dostawcy.
*W lodówce trzymam mały zmoczony ręczniczek do twarzy i przykładam kiedy jest mi bardzo gorąco. Takie zmrożone ręczniczki obsługa hotelu podawała nam w Turcji na plaży- obłęd!
*Oprócz letniego prysznica, fajnie schładza ciało, trzymanie nóg w misce z zimną wodą (z kranu). Wystarczy parę minut lub do momentu kiedy wydaje nam się, że woda zrobiła się „ciepła”.
*Nawadnianie to podstawa. Wszyscy to wiemy, jednak osoby które mają skłonność do opuchnięć w czasie upału nie powinny z tym przesadzać. Ja najczęściej popijam wodę mineralną lub zjadam soczysty owoc – brzoskwinia, nektarynka czy arbuz świetnie nawadniają. I powiem szczerze, że ta metoda odpowiada mi bardziej bo syci i nawadnia. Dobre są też domowe wody smakowe typu mięta, ogórek, bazylia, cytryna z kostkami lodu – co kto lubi! Herbata z pokrzywy działa moczopędnie, a z mięty wychładza. Ja dodatkowo suplementuję potas i jod (płyn Lugola – 3 krople dziennie) i zauważyłam poprawę jeśli chodzi o obrzęki (u mnie całe ciało plus zatoki).
*Co jeść – najlepiej surowe lub krótko duszone potrawy. Sałatki warzywne z oliwą lub zielone koktajle na bazie sałaty, banana, awokado, ogórka, natki pietruszki i jabłka (jeśli nie masz problemów z histaminą). Osoby na diecie z cukrzycą muszą wybierać mało słodkie owoce (grejfruty, niedojrzałe banany, awokado, pomidory) lub najlepiej jeśli będą bazować na warzywach niskowęglowodanowych (ogórki, pomidory, cukinia na czasie).
Granita przepis
Granita ogórkowa wytrawna
Wydrukuj PrzepisSkładniki
- *6-8 ogórków, najlepiej niezbyt pękatych bez dużych nasion w środku
- *pół szklanki wody mineralnej
- *1/3 łyżeczki soli himalajskiej
- plus:
- *oliwki
- *kilka dużych liści bazylii, niezbyt drobno posiekanych
Instrukcje
Ogórki obierz, umyj i zmiksuj w malakserze z wodą i solą.
Masę wyłóż na płaską formę tak, by warstwa ogórkowej pulpy nie była zbyt gruba.
Zamrażaj 3-4 godziny, od czasu do czasu mieszając masę widelcem, żeby rozbić zbrylone kawałki.
Granita jest gotowa kiedy za pomocą widelca lub łyżki można już zeskrobywać kryształki.
Nakładaj porcje do kieliszków, posyp listkami bazylii i nałóż oliwki. Możesz dodatkowo podać na stół oliwki i sól.
Wszystko ma swoje dobre i złe strony. W czasie upału opieram cały dom. Duże narzuty, koce, zasłony – wszystko schnie w parę godzin. Na słońcu. Dobrze przewietrzone. Od czasu do czasu piorę także pościel z pierza i puchu, świetny sposób na odświeżenie i przewietrzenie jej w czasie upału. I staram się nie forsować. Przetrwać. Na zasadzie – nic nie muszę, ale chcę 🙂