Pieczone ziemniaki to klasyczne danie, które zyskuje coraz więcej miłośników dzięki swojej prostocie i wybornemu smakowi. Przygotowane w piekarniku, mają chrupiącą skórkę i miękkie, puszyste wnętrze, które doskonale komponuje się z różnorodnymi przyprawami i ziołami. Idealne jako dodatek do mięs, ryb, czy jako samodzielne danie, pieczone ziemniaki są niezawodnym wyborem na każdą okazję.
Skąd się wzięły na blogu pieczone ziemniaki? Z wielkiego sentymentu do … wszelkiej maści potraw ziemniaczanych. Źródło tej fascynacji ma niewątpliwie swoje korzenie w dzieciństwie. 😉 Kiedyś zamiast pizzerii były na mieście plackarnie, a w nich świeżo smażone placki z dodatkami. Tam po raz pierwszy zobaczyłam, że niektórzy sypią placki cukrem 😛
Może jednak trochę mniej kaloryczne będą pieczone ziemniaki? Polecam, bo u nas często się pojawiają na obiad i chyba nigdy nam się nie znudzą.
Chociaż ziemniaki mają dużo skrobi i wysoki indeks glikemiczny, jeśli nie dodamy do nich zbyt dużo tłuszczu, nie będą nam szkodzić. Zresztą i tłuszcz i cukier prosty generują stany zapalne w organizmie. Dlatego najlepiej „dogadzać sobie” okazjonalnie 😉 Tak tylko o tym wspominam, bo ostatnio gdzieś wyczytałam, że prawie 70% Polaków ma nadwagę … „Pani, ale w tych gazetach kłamio!!”
Włącz piekarnik na 180 stopni. Ziemniaki przekrój na pół, a jeśli są duże to w ćwiartki - ważne aby kawałki były podobnej wielkości. Wrzuć ziemniaki do garnka z osoloną wodą, zagotuj i gotuj jakieś 8-10 minut tak, żeby nie były całkiem miękkie inaczej zrobi się z nich ciapa w piekarniku. Podgotowane ziemniaki odcedź. Wylej masło na blachę, wysyp ziemniaki, posyp całość przyprawami, wymieszaj i wstaw do piekarnika z włączonym termoobiegiem. Piecz 45 minut lub do momentu aż ziemniaczki uzyskają złocistobrązową skórkę. Możesz je przewrócić w trakcie pieczenia, żeby upiekły się równomiernie, chociaż ja już tego nie robię. Podawaj z sałatą lub ulubionymi surówkami czy sosem.Ziemniaki z piekarnika
Wydrukuj Przepis
Składniki
Instrukcje
Pieczone ziemniaki
Cóż, za moich czasów, jak było jedno otyłe dziecko w klasie, to już było dużo, a teraz po ulicach same takie kluski chodzą… Nie mnie to oceniać, ale nie ulegajmy modzie na kupowanie dzieciom chipsów, batoników i innych „polepszaczy nastroju”. Mam wrażenie, że ta żywność uzależnia. Jak narkotyk?
Polecam też zapiekankę ziemniaczaną z jarmużem (można oczywiście pominąć te kwiaty!)
oraz puree kalafiorowo ziemniaczane, które można podawać z innymi warzywami lub pesto.