Bez glutenu/ Obiady

Naleśniki białkowe

Naleśniki białkowe z brokułem i marchewką to doskonały wybór dla tych, którzy szukają zdrowego i sycącego posiłku. Są bogate w białko i pełne witamin, co czyni je idealnym daniem na każdą porę dnia. Naleśniki są nie tylko smaczne i łatwe w przygotowaniu, ale są także doskonałym źródłem energii.


Warzywa do naleśników można zetrzeć na tarce lub drobno zsiekać w malakserze co uczyniłam. Wykorzystałam też kawałeczki łodyg brokuła, bo nie chciałam żeby się zmarnowały 😉 Dlatego naleśniki białkowe wyszły grubsze i bardziej treściwe. Można do nich podać chrupiącą sałatę z ogórkiem lub pomidorkiem albo jogurt/śmietanę/sos tzatziki, żeby danie nie było zbyt suche. 🙂

naleśniki białkowe

Polecam sałatkę z brokułem i mozzarellą oraz jajko w koszulce na brokułowej grzance.

Naleśniki białkowe


Robiłam już kilka wersji tych naleśników i przyznam, że równie pyszne albo nawet lepsze są ze startą cukinią i kalafiorem, który rozdrabniamy na kuskus. Natomiast z brokułem mają ciekawszy kolor 😉

naleśniki białkowe

Naleśniki białkowe

Print Recipe
Serves: 5 sztuk

Ingredients

  • *4 jajka
  • *1/2 szklanki mleka
  • *2 łyżki mąki ryżowej
  • *1 mały brokuł
  • *1 starta marchew
  • *4 ząbki czosnku
  • *1/2 łyżeczki mielonej kozieradki
  • *sól różowa i pieprz do smaku
  • *masło klarowane do smażenia

Instructions

1

Jajka dokładnie roztrzep i wymieszaj z mlekiem, mąką, przeciśniętym czosnkiem i przyprawami.

2

Dodaj marchew oraz starte na tarce różyczki brokuła, wymieszaj.

3

Smaż naleśniki na rozgrzanej patelni z masłem aż się zezłocą po obu stronach.

4

Podawaj z jogurtem lub surówkami.

naleśniki białkowe

Jako, że wiosna tego roku jest strasznie pokręcona i wszystko kwitnie naraz – na zdjęciach udało mi się uchwycić przecudnej urody piwonie drzewiaste, które zakwitły mi po raz pierwszy. W moim ulubionym różowym kolorze. Zakwitły razem z tulipanami, szafirkami, jabłonią, wiśniami i bzem. Szok.


W przygotowaniu kilka wpisów naraz. Czasem uda mi się zmobilizować i zrobić w weekend 2-3 sesje, ponieważ lubię mieć coś w rezerwie na 3 tygodnie naprzód. I korzyść z tego podwójna, bo zdjęcia zrobione, a lodówka jest pełna. 😉

You Might Also Like