Ani się obejrzałam jak zawitał kwiecień. Zimny bo zimny, ale do lata bliżej niż dalej, zatem – witaj Wiosno! Nie wiem co mnie ostatnio podkusiło, żeby napisać post na temat odchudzania akurat teraz, przed świętami 😉 Ale jak się napisało A, trzeba dopisać B.
Zasady dotyczące tzw. „miękkiego odchudzania”, dotyczą również detoksu, ale jeśli ktoś ma na celu poprawę zdrowia przede wszystkim, nie obejdzie się bez rygorystycznej diety. Przymierzam się do takiego postu również, ale to dopiero po świętach. Twardy detoks – już niebawem 🙂 Tylko dla odważnych.
Dzisiejsza sesja powstała wcześniej niż Listy do Wiosny i mniej mi się podoba, ale może kogoś jednak zainspiruje, kto wie 😉 Róż i zieleń świetnie się komponują na zasadzie przeciwieństw. Może nie do końca pasowało mi to ciemne tło (?). Zawsze takie niezadowolenie popycha mnie do działania, dlatego przygotowałam i zamówiłam aż 4 nowe tła.
Jeśli czas pozwoli, mam nadzieję zrobić kilka sesji w innych tonacjach kolorystycznych niż dotychczas. Czasem chciałabym robić więcej zdjęć lifestylowych, ale to nie do końca mój klimat 😉 A jeśli chodzi o klimat, najchętniej wyjechałabym gdzieś, gdzie jest ciepło przez większość roku. I na okrągło jest zielono za oknem. Jesień i zima mnie męczy. Być może dlatego chcąc nie chcąc, chwilowo jestem w trybie off 🙁 Ale działam, powoli acz skutecznie.
Witaj Wiosno!
Wiosna ma naturalny tryb wychodzenia z letargu, wychodzenia z zastoju, zimowego uśpienia. Wystarczy tylko trochę cieplejszych promieni słońca i świat dosłownie zakwita w oczach. Czekam na ten moment z utęsknieniem …
Tymczasem powstała już jedna z sesji na moim ślicznym różowym tle, z nowymi różowymi dodatkami. Przepis ukaże się za kilka dni.
Póki co, plany krótkofalowe. Lubię dynamikę i irytuje mnie, jak coś się wlecze w nieskończoność. Obserwuję. Przyglądam się uważnie i wyciągam własne wnioski. Jak to mówią – cierpliwość jest gorzka, jednak jej owoce są słodkie.