Owsiane kotlety z fioletową marchewką

Już pewnie dawno zauważyliście, że lubię kolorową kuchnię 🙂 Żywność kolorowa to nie to samo co GMO, nie jest dla nas szkodliwa. Fioletowe ziemniaki, kalafior czy marchew smakują prawie tak samo jak ich oryginalne odpowiedniki, ale wyglądają bardziej czadowo. Dlatego warto je czasem upolować w sklepie. Niektórzy mają opór przed kuchnią wegetariańską, ponieważ nie mają pomysłu na dania bez mięsa. Prawda leży nieco głębiej – mięso i nabiał uzależnia, podobnie jak cukier czy nikotyna. Dlatego doskonale rozumiem jakie to jest trudne i jak łatwo ulec modzie na to, że potrzebujemy zwierzęcego białka i tłuszczu, żeby być zdrowym. Cóż, mam nadzieję, że propozycja na owsiane kotlety z fioletową marchewką przypadnie komuś do gustu lub chociaż zainspiruje do własnych eksperymentów.

Jeśli ktoś woli smażoną wersję, może usmażyć kotlety na kokosowym tłuszczu, ja upiekłam je w piekarniku. Jeśli ktoś nie przepada za garam masala, może przełamać słodycz marchwi dodając więcej czosnku i curry. Kuchnia to nie precyzyjne laboratorium – zachęcam do własnych, metafizycznych eksperymentów!

Owsiane kotlety z fioletową marchewką

Dobre wieści

Kochani, otaczajmy się pięknem. Odnawiajmy kontakt z naturą, tam nikt nas nie ocenia, nie patrzy czy mamy nadwagę/niedowagę, modne ciuchy, idealny makijaż. Zerwijmy z dopalaczami – po co wam nikotyna czy alkohol? Cuchnące nałogi. Dbajmy o zdrowie, ponieważ nikt za nas tego nie zrobi. I przede wszystkim, filtrujmy informacje. Świat w którym żyjemy jest trudny i okrutny, nie musimy o wszystkim wiedzieć. I tak mamy wystarczająco dużo stresu na co dzień. Twój dom jest twoją świątynią, nie wpuszczaj osób, które są ci nieżyczliwe. Twoje ciało jest twoim domem, nie wrzucaj do niego śmieci. Sprzątaj je regularnie, to ważne. Dlaczego o tym piszę? Bo kiedy dostrzeżesz już odkłamaną rzeczywistość, masz ochotę stąd uciec … ale dokąd? Dokąd uciec, jeśli nie pamiętamy skąd jesteśmy i gdzie jest nasz Dom?

Joga, afirmacje, medytacje, OOBE,  cała ta ezoteryka, te wszystkie bzdety – to nie działa. Numerologia, tarot, buddyzm, kato-licyzm, szamanizm, sat*nizm to tylko zabawki dla pseudo oświeconych. Duchowość nie ma nic wspólnego z ezoteryką czy religią, ponieważ jej fundamentem jest moralność i prawda.

Swego czasu zafascynowana byłam książkami Roberta Monroe’a z cyklu Podróże poza ciałem. Wydawało mi się, że udało mu się zgłębić tajemnicę naszego pochodzenia i odkryć dokąd zmierzamy. Jednak sedno sprawy prezentuje Hiperfizyka. Jesteśmy tu, żeby ujarzmić chaos. Po drodze cierpimy, czujemy się oszukani. Niespełnieni. Rozczarowani. Samotni. Życie to proces, którego celem jest rozwój. To jak szlifowanie diamentu – nie każdemu się to udaje, ale wszyscy dostajemy na to szansę…