Biscotti z orzechami to włoskie ciasteczka, które są podwójnie wypiekane, aby były suche i chrupiące. Są idealne do maczania w kawie, herbacie lub winie. Biscotti można przygotować z różnymi dodatkami, takimi jak migdały, orzechy, czekolada, suszone owoce czy aromaty. Aby zrobić biscotti, potrzebujemy mąki, cukru, jajek, proszku do pieczenia i dodatków według własnego gustu.
Biscotti to włoskie słowo, które oznacza dosłownie “dwa razy pieczone”. Ciasteczka te są najpierw pieczone w formie długiego wałka, a następnie krojone na skośne plastry i ponownie pieczone. Tradycyjnie biscotti są podawane z deserowym winem, w którym się je macza. Jak widać, ja zdecydowałam się na maczanie w kawie 😉
Biscotti z orzechami
Biscotti pochodzą z Toskanii i są znane od czasów starożytnego Rzymu, gdzie były cenione za swoją trwałość i przydatność w podróży. Osobiście uwielbiam wszelkiego rodzaju sucharki oraz prażone w piekarniku migdały. Są syte i mogą naprawdę długo leżeć.
Wersję biscotti bez tłuszczu znajdziesz tu: klik
Do naczynia dodaj ksylitol, masło i oliwę. Ubijaj aż składniki dobrze się połączą. Dodaj jajka i ponownie ubijaj aż masa będzie puszysta. Przesiej mąkę z proszkiem, dodaj wanilię, sól i ubijaj tylko do połączenia składników. Orzechy wmieszaj ręcznie. Ciasto wyłóż na stolnicę podsypaną mąką i oprószonymi rękoma uformuj kulę. Następnie ciasto podziel na pół i zwiń 2 jednakowe wałki. Piecz od razu w temperaturze 165 stopni C około 30 minut, aż ciasto się zezłoci. "Bagietki" wyjmij na blat do przestudzenia, Każdą z nich pokrój ostrym nożem w ukośne plastry i ponownie piecz w temperaturze 150 stopni C, około 10 minut. Przewróć biscotti na drugą stronę i ponownie zapiecz, a potem odłóż do wystudzenia.Biscotti z orzechami
Wydrukuj Przepis
Składniki
Instrukcje
Pierwotnie zaplanowałam sesję w plenerze. Ale fotografia kulinarna zimą na zewnątrz nie jest łatwa i wymaga nie tylko kreatywności, ale i wytrzymałości na trudne warunki.
Dlatego widząc pochmurne niebo i lodowaty wiatr, wolałam zrobić sesję w moim studio. Mogę sobie pomarudzić, że miał być śnieg, las i przebłyski słońca w tle jak w ostatniej sesji, ale zabrakło … i śniegu i słońca. A dobre światło jest dla mnie priorytetem, ponieważ lubię pozytywny klimat na zdjęciach. Cóż, może innym razem? 😉
Tymczasem jestem w fazie testów nowego bezlusterkowca od canona i już mogę stwierdzić, że naprawdę skradł moje serce! Marzy mi się jeszcze jeden nowy obiektyw, ale póki co nie mogę się zdecydować czy ma być stało czy zmiennoogniskowy.