Od dobrych paru lat, wiosna zaczyna się znacznie wcześniej niż ta kalendarzowa. Po prostu wszystko zaczyna się w naszej głowie 😉 Za oknem zimno, wieje, ale w głowie zielono już, żółto, majowo wręcz. Listy do wiosny, to królujące w sklepach bukiety tulipanów, żonkili i cebulki hiacyntów. Aż żal nie kupić 😉 Też tak macie?
W tym roku zauważyłam wręcz, że sporo osób już od stycznia przywołuje wiosnę słowem lub świeżymi kwiatami, jakby chciały zaprosić zieleń, by wyszła z domu na zewnątrz i rozgościła się na dobre …
Postanowiłam zaczarować przestrzeń i ja. Po swojemu. Macham zapraszająco ręką do wiosny – wejdź, usiądź i już nie odchodź.
Listy do Wiosny
Zieleń jest taka kojąca dla oczu i serca (kolor czakry serca). Bo zieleń to życie, witalność, radość. Zieleń to odświeżająca mięta, soczysty groszek i pękaty bób, wielgachny szpinak i jędrne szparagi. Rześkie kiwi, słodki, zielony koktajl i pierwsze soczyste, trochę kwaśne jabłka. I oczywiście kapusta, też najlepiej młoda, włoska, moja ulubiona. Też tak myślicie? Jedzeniem i kolorami?
Stylizacje typowo wiosenne, w bardzo naturalnym, sielskim stylu, który lubię najbardziej. Dominują brązy, a kolorem przewodnim jest zielony i żółty. Już wkrótce wystrzelą pierwsze pąki na drzewach, trawa się znów zazieleni, a forsycje zakwitną na żółto jak każdej wiosny.
„Kotki” na drzewach już się puszą, a ja czekam na pierwsze stokrotki i słoneczne mlecze, których kiedyś nie doceniałam. Uwielbiam patrzeć jak kwitnie rzepak, który razi w oczy niemal jak słońce. I czekam jeszcze z utęsknieniem na bez i kwitnące wiśnie w ogrodzie. A cała ta feeria wiosennych barw, na które cały rok czekam, trwa zdecydowanie zbyt krótko … Też macie takie wrażenie?
Czasem myślę, że gdyby nie kleszcze mogłabym mieszkać w lesie 😉 Może doczekam jeszcze, że świat oczyści się z pasożytów? Tych społecznych również, a może zwłaszcza tych 🙂
Tymczasem czekam na zapach skoszonej trawy, zapach świeżego powietrza, kiedy otwieram okno w słoneczny dzień … Zapach świeżo wypranych firanek, świeżej pościeli wysuszonej na słońcu. I świergot ptaków, brzęczenie pszczół, szum wiatru … Też tak czujecie? Dźwiękami i zapachami?
Zeszłam na chwilę do mojego ogrodu, szukając czegoś zielonego do sesji, ale znalazłam jedynie bukszpan, bluszcz i mech. Potem z ledwością wniosłam ten ciężki kamień, który ma niesamowity potencjał … wizualny. A wieczorem, po sesji, musiałam pozbyć się drzazgi, która paskudnie, głęboko wbiła mi się palec.
Listy do Wiosny
Cóż, nawet przy banalnym zajęciu jak fotografowanie można się pokaleczyć. Żeby się czegoś nauczyć, trzeba poświęcić temu mnóstwo energii, zaliczyć wiele nieudanych prób i błędów. „Zmarnować swój czas”, jak często myślę. Jednak każda porażka paradoksalnie przybliża nas do … celu.
Z tyłu głowy, zawsze moim priorytetem jest niezależność. Możliwość realizacji własnych wizji, bez ograniczeń narzucanych z zewnątrz. Inaczej nie chcę, a może nie potrafię? 😉 To tyczy się również relacji, jakichkolwiek. Wolność jest w głowie, nie w gestach czy słowach.
„Kiedy zdradzasz swoje przekonania, aby kogoś zadowolić, twoje światło gaśnie. Nie oddalaj się od siebie, aby spróbować „wpasować się” w wąską przestrzeń myśli, którą ktoś ma do ciebie, a która nie zadziała.
Todos Somos Uno
Ściskam 🙂