Znacie to powiedzenie, że inteligentny człowiek jest w stanie wydostać się z każdych kłopotów? Jasne, ale mądry człowiek po prostu się w nie nie wpakuje. Inteligencja jest światłem umysłu. Mądrość jest światłem duszy, albo naszej świadomości. Wynika z doświadczenia, refleksji i obecności. Cechą mądrości jest rozpoznawanie głębi, kontekstu i konsekwencji. Inteligencja mówi – umiem, a mądrość – rozumiem. Czujecie tą subtelną różnicę?

Inteligencja może być szybka i błyskotliwa, ale też powierzchowna. Często skupia się na efekcie, nie na sensie. Cechuje ją zdolność do logicznego myślenia, uczenia się i rozwiązywania zadań. Jest szalenie przydatna, jednak to tylko narzędzie, ponieważ to mądrość nadaje kierunek. Inteligencja analizuje, mądrość rozpoznaje i decyduje czy warto rozwiązywać jakiś problem. Jest jeszcze jedno trafne powiedzenie – jeśli nie potrafisz czegoś wyjaśnić prosto to znaczy, że sam tego dobrze nie rozumiesz 😉
Od czasu do czasu dopada mnie pytanie o sens istnienia. Zdarza Ci się czasem poczuć, że niby wiesz, a jednak nie wiesz? Że bardziej czujesz niż rozumiesz? A nawet jeśli, to nie do końca Ci to wystarcza?

Zobacz wcześniejszą sesję stylizowaną – jesień w stylu boho
Dynia, ogień i mrok

Niektóre filozofie mówią wprost, że nie ma żadnego celu i sensu istnienia, ponieważ życie samo w sobie jest celem istnienia. Nic więcej. Jakoś mnie to nie przekonało 😉 Jeśli zadajesz sobie takie pytania, to znaczy, że nie boisz się schodzić do tej niebezpiecznej (pozornie) głębi jestestwa gdzie czai się mrok. Schodzisz z taką małą latareczką do piwnicy pełnej pajęczyn i szukasz … Nagle pstryk, robi się jasno i już nie ma się czego bać. Te podłe pająki uciekają w popłochu, bo nie znoszą światła świadomości. Bo każda z tych istot, choć wydawała się groźna, była tylko cieniem myśli, lękiem bez twarzy, projekcją tego, co nie zostało jeszcze nazwane. A Ty, z tą latareczką, nie tylko rozświetlasz mrok – Ty go transformujesz.

Światło, które nie boi się mroku
Więc po to tu jesteśmy? Żeby rozświetlać mrok? Być może, bo gdy ciemność zostaje rozświetlona (a ciemnota oświecona), znika lęk. Przestajemy się bać. Oj pisałam o tym już ładnych parę lat temu. Mamy przestać się bać. A Ty? Czego boisz się najbardziej, gdy gasną światła? Co by się stało, gdybyś tam zajrzał/a z własną latareczką?
Czasem nawet nie chodzi o to, żeby zmieniać świat, ale żeby pozostać w nim SOBĄ. Mimo wszystko. Pomimo trudności, głupoty, chamstwa i kłamstwa wokół. Mimo chaosu.

Jesień to taki dziwny czas. Najchętniej siedziałabym przy kominku i nie wychodziła z domu. W ogień można wpatrywać się godzinami, dlatego dzisiaj pojawił się na zdjęciach. Tak jakoś poczułam, że chcę zrobić takie właśnie ujęcia 🙂

Do stylizacji wykorzystałam dynie prowansalskie w ciekawej tonacji kolorystycznej. Mają przepiękne głęboko pomarańczowe wnętrze, co widać na zdjęciach.

Orzechy, brukselka, jakieś resztki kasztanów (chyba się zagapiłam), liście dębu i … czerwona ozdobna kukurydza, którą dostałam w prezencie. I oczywiście Melon (nie ten do jedzenia tylko kot), który cały czas mi przeszkadzał i mnie rozpraszał, ale jak przyszło co do czego to pozować nie raczył.

Dynia, ogień i mrok – rytuał światła
Światło. To ono wyciąga detale z mroku, nieprawdaż? Jak już to świadomie zobaczysz, możesz kreować rzeczywistość. Jak to poważnie brzmi. Kreować, to znaczy mieć wpływ, nieprawdaż? To nie jest magia, to naturalna umiejętność. Serio!
Jeśli masz dziś siłę – zapal świeczkę, usiądź w ciszy i zapytaj siebie: czego się boisz, co czeka w Twojej piwnicy? Nie musisz odpowiadać. Wystarczy, że zapytasz.


Są dynie, jest ciepły kocyk i iskrzące się drewno w kominku. Całe lato na to czekałam, może po to żeby się schować w sobie, jak ślimak w skorupie? Może i Ty masz swoją dynię, swój ogień, swój kocyk. Może właśnie teraz, czytając, siedzisz w podobnej ciszy.
Za oknem deszcz i ziąb, wiatr wieje i rzuca liśćmi na wszystkie strony, a tu cisza i spokój … ciepło. Dom. W piekarniku pieką się serowe bułeczki z jabłkami. Jutro zjem na śniadanie.



O czym myślą koty? Kto wie … bo myślą na pewno 😉 Może o tym samym, co my – tylko inaczej…
Trzymajcie się ciepło.



 
							


Brak komentarzy