O mnie

Mam na imię Małgorzata. Zen w kuchni to coś więcej niż tylko przepisy. Moja strona istnieje od 2016 roku, głównie z potrzeby tworzenia alternatywnych przepisów, które mogłyby pomóc w powrocie do zdrowia. Po kilku latach uświadomiłam sobie jednak, że nadrzędną potrzebą tworzenia tej strony jest niczym nie skrępowana kreacja.W natłoku krzykliwego internetu, ja po prostu JESTEM obecna. Z pasji do gotowania i fotografowania stworzyłam miejsce, gdzie można złapać oddech i poszukać inspiracji. Stali czytelnicy wiedzą już, że oprócz przepisów, co jakiś czas pojawiają się wpisy o tematyce lifestylowej. Czasem na serio, a czasem z nutą ironii 😉 Nie skupiam się wyłącznie na potrawie, staram się opowiedzieć historię, która zaprosi czytelnika do świata, który nie jest tylko jedzeniem, ale doświadczeniem.


Czego jeszcze o mnie nie wiecie? Z zawodu jestem plastykiem, 4 lata uczyłam się grać na pianinie, pasjonuje mnie psychologia, numerologia i tarot. Hobbystycznie maluję obrazy i dekoruję wnętrza. Uważnie obserwuję rzeczywistość. Zen to dla mnie świadoma obecność i uważność, która przekłada się na całe życie. Każdy wybór lub jego brak, niesie za sobą konsekwencje. Życie nauczyło mnie, że jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana. Ufam, a właściwie już wiem z pewnością, że Światło Świadomości rozpuszcza ciemność lęków, traum i iluzji. Wystarczy odnaleźć swoją (wewnętrzną lub bliźniaczą) latarnię. Świadome istoty są jak ogniska we mgle. Nie po to, by oświetlać wszystko dookoła, ale by dać punkt orientacyjny tym, którzy się budzą.


Nie uznaję autorytetów i zawsze sprawdzam informacje z różnych źródeł. Dobrze jest patrzeć na dany problem z szerszej perspektywy – skąd się wziął, jakie jest jego źródło i jak znaleźć rozwiązanie. To pozwala podejmować bardziej świadome decyzje, choćby dotyczyły tylko i aż jedzenia. Dlaczego to takie ważne? Bo ciało i umysł to nasza świątynia, nie śmietnik. Zapomnieliśmy o tym.

Są w życiu rzeczy, które warto i są rzeczy które się opłaca. Nie zawsze to co warto się opłaca i nie zawsze to co się opłaca, warto. Nie zawsze opłaca się spełniać marzenia, ale warto, bo spełnione marzenia nie mają ceny …

Jacek Walkiewicz


Wszyscy się pogubiliśmy w amoku konsumpcjonizmu. Do ciała należy podejść holistycznie, całościowo. Jeśli coś boli, należy znaleźć tego przyczynę, bo prędzej czy później ból (lub dysfunkcja) powróci, może w innym miejscu. Dobry wygląd, powinien być wynikiem zdrowego stanu organizmu, a nie wypełniaczy medycyny estetycznej. Ja tego nie kupuję. Niskie poczucie własnej wartości, to sygnał do przepracowania problemów lub traum. Po to mamy życie, żeby się uczyć na błędach, doskonalić, pokonywać własne słabości, pokochać siebie, a nie skupiać się tylko na zewnętrzności.

Słuchaj ciała. Żyj przytomnie. Myśl i praktykuj na sobie. Naucz się łapać dystans i balans. Doświadczenie powie ci co jest prawdą, a co nią nie jest.



A bardziej z przymrużeniem oka?

  1. Mam tak dużo talerzy w domu, że jedynym pomieszczeniem gdzie ich nie ma jest łazienka 🙂 To taki trik, żeby codziennie jeść śniadanie na innym talerzu, nie kupując całego serwisu.
  2. Każda sesja jest rodzajem kontrolowanego chaosu, a to co na zdjęciu wydaje się być lekkie i naturalne, jest efektem cierpliwego ustawiania i wielokrotnego przekładania, przeplatanego wyklinaniem 😉 Trudno zachować spokój przy wszędobylskich kotach, przewracającym się tle i rekwizytach, które zalewają cały plan.
  3. Nie medytuję obierając marchewkę, gorzej – nie potrafię nawet spokojnie wysiedzieć przy stole i często jem w biegu. Nie pytajcie dlaczego, po prostu robię wiele rzeczy naraz.
  4. Muzyka, podobnie jak koty, towarzyszy mi od zawsze i jest moim „regulatorem nastroju”, przekrój tego co słucham jest tak bogaty jak moja osobowość 😉
  5. Stale irytują mnie pytania domowników gdy coś upiekę lub ugotuję – „…a to jest do jedzenia czy do zdjęcia?” Oczywiście, że do jedzenia, ale najpierw musi przejść proces selekcji, światłoterapii i dopieszczania, żeby wyglądało na zdjęciu jak milion dolarów !


Masz propozycję współpracy? Skontaktuj się ze mną : miakita@interia.pl

4 komentarze

  • Reply
    Zen w kuchni
    2025-11-13 at 21:17

    Marielle, moja babcia wychowywała się we Francji i choć wróciła do Polski całe życie liczyła po francusku 😉 Miło mi Cię poznać!

  • Reply
    Zen w kuchni
    2025-11-13 at 21:15

    Alino, cieszę się, że do mnie trafiłaś – zapraszam ponownie, mam nadzieję, że więcej wpisów /przepisów okaże się dla Ciebie inspirująca i przydatna 🙂

  • Reply
    Alina
    2025-11-13 at 16:39

    Hej! Właśnie poszukuję wypieku z białym makiem i trafiłam na Twój blog, a że uwielbiam piec i gotować – to lepiej nie mogłam trafić 😉 do tego również odwieczna fanka kotów – w końcu Ala ma kota ;D… . Dziękuję za przepis, za inspirującego bloga – chętnie tu wrócę, bo już na widok samych zdjęć chce się jeść, choć zdaję sobie sprawę, że to nie takie proste przy milusińskich je zrobić.
    Pozdrawiam z południa Polski i dobroci życzę – Alina

  • Reply
    Marielle
    2025-11-11 at 08:59

    Cześć, jestem Marielle i mieszkam we Francji. Twój blog i zdjęcia też są wspaniałe. Jestem też fotografką, rysuję i uwielbiam piec ciasta! To mnie relaksuje.

    Zawsze chciałam odwiedzić Twój kraj… Może kiedyś…
    Miłego dnia i nie mogę się doczekać, aż zobaczę Twoje zdjęcia!
    Oto link do mojego fotobloga.

    Dziękuję. Marielle

    PS: Ja też uwielbiam koty! ♥

  • Dodaj odpowiedź